tak mogłabym podsumować ostatni okres mojego życia, brr... czekając sobie na zmianę pobawiłam się w Art-Piaskownicy bielą. Wprawdzie wkradły mi się brązy i nie jest to praca monochromatyczna, ale doskonale ilustruje to, co aktualnie wypełnia mi flaki.
Oj, taka smutna jest bardzo...
OdpowiedzUsuńwłaśnie... zastanawiam się, co Ci we flakach gra...
OdpowiedzUsuńgdyby nie druty pomyślałabym o zdążaniu w stronę zimy, śniegu, bieli...
bardzo lubię takie gry słowne
ale ta buźka taka niezbyt zachwycona... to co, pozostaje mi życzyć poprawienia stanów flaczkowycn?
nieodganione...
OdpowiedzUsuńprzejmujące...
Przejmujące i piękne.
OdpowiedzUsuńDajesz do myślenia...
OdpowiedzUsuńPraca piękna! :-D
niesamowita, przygnębiająca.. ale widać, że prawdziwie z serca...
OdpowiedzUsuńnaprawdę porusza
świetna, bardzo mi się podoba gra słów, przenośnia uwiązania (sznurek - dobrze mówię)? widzę, że wiele się dzieje u ciebie
OdpowiedzUsuńOj , az mi dreszcz przeszedl.....Piekna
OdpowiedzUsuńNiesamowita, przejmująca praca... :)
OdpowiedzUsuńdziękuję dziewczyny!
OdpowiedzUsuńRosalijko właśnie o uwiązanie chodzi między innymi i ta cholerna niemoc... z utęsknieniem czekam na zimę, nie cierpię października i listopada, najchętniej przesypiałabym te dwa miesiące :)
Tim , o dreszcze mnie przyprawiasz!!
OdpowiedzUsuńsłowa jakoś nie chcą wyrazić nagość uczuć odkrytych ... obdartych ... obnażonych ...
OdpowiedzUsuń