Jeszcze miesiąc temu myślałam, że grudnia już nie będzie. Nieszczęście listopadowe odebrało mi mowę, rozum i wyrwało z życia. Jednak jestem. Znów. Staram się żyć "pomimo", a "wszystko" może jeszcze kiedyś będzie. Wykonywanie drobnych czynności potrafi uszczęśliwiać absolutnie, więc zrobiłam kartki świąteczne, które poleciały do najbliższych. Dodatki szydełkowe wykonane przez moją utalentowaną mamusię :)
Uwiłam też kilka "ozdobników" okiennych, pięknie się prezentują wokół aniołów mojej mamy. Na zdjęciu jeden z nich:
Upiekłyśmy z Anusią(moją córeczką) przepyszne ciasteczka:
Doświadczałam jeszcze wielu innych kwantowych radości, ale są zbyt osobiste by o nich tutaj pisać ;)
Na koniec jeszcze życzenia:
Mam nadzieję, że zły czas w moim życiu się skończył. Chaos mnie nie pokonał. Jestem. Wciąż.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję :)