chciałabym podzielić się z Wami moją porcją szczęścia –
stałam się częścią niesamowicie inspirującego ciała – SODAlicious
na razie cichutko przycupnęłam sobie na ramieniu ;) chłonę
aurę, rozkoszuję się widokiem i czuję jak powoli rosną mi skrzydła :) trochę
onieśmielona machnęłam dwa wpisy – Początek w żurnalu Sodowym
i wpis do wędrującego żurnala Pasiaczka – Dziennik pisany
codziennością. Moja codzienność ostatnio to programowanie i nieustająca awaria.
Kto winien? oczywiście – php ;) którego
dotąd omijałam szerokim łukiem. Jedno wiem, programisty ze mnie nie będzie ;)
ale stronę na silniku wordpress’a udało mi się postawić
:)
a gdy ogarnia mnie duchowa awaria czyli tak zwana duchota
istnienia - to mam pod ręką deskę :) nie żeby zaraz kogoś nią uderzać ;) ale
można wyżyć się twórczo zwłaszcza, gdy ma się kontakt z tak inspirującymi
przedmiotami :) jak chipboard'y od których jestem uzależniona :)
żegnam się dziś z Wami żurnalowym wpisem – w oczekiwaniu na…
odkrycie siebie
wspaniałego weekendu życzę! mój zaczyna się już dziś :)
cudne te wpisy!!! gratuluję członkostwa DT i życzę posłusznego komputera :)
OdpowiedzUsuńGratulacje!!
OdpowiedzUsuńpiękne wpisy...zwłaszcza ostatni:))
gratuluję moja zdolniacho :*
OdpowiedzUsuń:D łiii ciesze się ogromnie i gratuluję!
OdpowiedzUsuńA wszystkie Twoje sodowe prace podobają mi się bardzo :D
Deska jest genialna! Uwielbiam! ach!
OdpowiedzUsuńAleż cudowności!
OdpowiedzUsuńNo i cóż ja napisać mogę no... Kocham Twój styl! i nawet ćmy się szczególnie u Ciebie nie brzydzę! ha! :D
OdpowiedzUsuńściskam i witaj na pokładzie ♥
taka deska to i by mi się czasem przydała, ale chyba bardziej w celu użycia siły... ;)
OdpowiedzUsuńa tak serio, to bardzo fajny pomył na taką deskę-moodboard :)
kapitalne wpisy!