w dzieciństwie byłam strachliwym dzieckiem, nigdy nie było wiadomo, co mnie przestraszy, do tej pory krążą w rodzinie opowieści jak to kilka nocy nie spałam po scenie z serialu „Szkarłatna litera”, gdy Meg Foster wchodziła na szafot, do dziś pamiętam Jej niesamowite, błękitne oczy :) Moja córeczka niestety odziedziczyła po mnie tą lękową nadwrażliwość. Słowa i tłumaczenia, nie zawsze odnoszą skutek, postanowiłam więc „oswoić lęk” tworząc pracę, w której jesteśmy osadzone w koszmarze. Stając się częścią jakiejś wymyślonej historii grozy udało się rozbroić lęk. 1:0 dla nas :)
Kolorem przewodnim jest piaskownicowy czerwony. Wykorzystałam zdjęcie wiatraka Agencji Skorpions, trawy Agencji W&O i nieba pochodzące z tej strony. Reszta zdjęć moja, pędzle ze strony deviantart i brusheezy
Dziękuję Wam za odwiedziny i tyle ciepłych słów :)
niesamowity klimat i przesłanie...ta czerwień...!!!
OdpowiedzUsuńtaka właśnie jest czerwień...jeden z jej odcieni na pewno....
swietna ta praca jest:)
OdpowiedzUsuńTim, coś niesamowitego! Bardzo wymowne, przejmujące, mam nadzieję, że równie terapeutyczne. Pozdrawiam w nowym roku! Obyś się nie musiała niczego i o nic w nim obawiać.
OdpowiedzUsuńPiękna! Lęki pozostające w tyle i Ty z przodu taka jasna, rozświetlona, bezpieczna...
OdpowiedzUsuńWOW!!! na razie tyle jestem w stanie powiedzieć ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Też jestem straszny cykor!!!
bardzo, bardzo dziękuję!! :)
OdpowiedzUsuń