jestem niesłychanie :) udało mi się wydziergać ubranko na telefon :) pod czujnym okiem mamusi oczywiście :P i mimo, że robótka prosta w swojej istocie to sprawiła mi wiele radości, i najważniejsza rzecz - wreszcie stworzyłam coś o pozytywnym zabarwieniu ;)
Rodzaj dumy rozumię ;) też ostatnimi czasy ten stan był mi bliski , jak ręcznie uszyłam kota i świnkę :)
OdpowiedzUsuńno no no jestem z Ciebie dumna:P
OdpowiedzUsuńśliczne!!!
Masz z czego byc dumna! Wyszło rewelacyjnie, a ten żółty kolor dodaje energii :-) Podziwiam tym bardziej, że dzierganie doprowadza mnie do zgrzytania zębami chi chi :-)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem - to debiut??
OdpowiedzUsuńJak równiutko!
Pozdrawiam ciepło.
ślicznie, bardzo udany debiut, i te kolory, mój ukochany odcień fioletu, powiedz mi proszę co to za włóczka, muszę sobie taka nabyć
OdpowiedzUsuńświetne etui!
OdpowiedzUsuńciepluchne, że ach!!!
OdpowiedzUsuńI wyszło ci świetnie :)
OdpowiedzUsuńKulko, tak to debiut, do tej pory zrobiłam kilka kwiatków i brochę :) Tak równiutko to nie jest, ale co tam :)
OdpowiedzUsuńSamara, ta włóczka to Kotek, świetnie się nosi (mam z niej czapkę, szal i rękawiczki zrobione przez mamusię) więc polecam!
Dziękuję Wam wszystkim za tyle cieplutkich komentarzy :)
Bardzo pozytywne zabarwienie!:) I bardzo ładne etui, zazdroszczę umiejętności dziergania, ja ni w ząb...
OdpowiedzUsuń